Zaraz przy słynnym kompleksie monastyrów Dawit Garedża jest takie miejsce, gdzie na horyzoncie nic się nie zmienia. I ponoć nieważne jak by człowiekowi było źle, to po 6 tygodniach tam znów będzie jak zdrów. I zapomni, jaką funkcję pełnią zegarki.
O tym wszystkim można porozmawiać po polsku z ludźmi, których tam poniosło i z samymi właścicielami – oni też nasi.
Nie wiem, kto teraz buja się na tym hamaku. Ja trafiłam na Zośkę.
– Ciociu, czy my sie jeszcze kiedyś spotkamy?– Na pewno, Zosiu.– W Gruzji?– Całkiem możliwe.– Może w marszrutce?– Może w marszrutce.
Tematem zainteresowałam się dzięki video Włodka Markowicza. Na miejsce dotarłam przypadkiem.
Davit Garedża/Udabno
Gruzja