O ile nie wolno mi było wracać do domu po 21:00, rozmawiać z obcymi, którzy ciekawi przyjezdnej sąsiadki, zagadywali mnie pod domem oraz spoufalać się z miejscowymi chłopcami, tak rodzina goszcząca szybko przywykła do moich weekendowych wycieczek. Mogłam jechać gdzie chcę, z kim chcę, wyruszać w środku nocy i wślizgiwać się do domu w poniedziałek nad ranem.
W piątek ok 6:00 jadłyśmy owsiankę z moją host-mamą, rozmawiając o moich planach na nadchodzące wolne dni.
Jola, boję się, że jak popłyniesz na wyspę Sempu, to już nie wrócisz.
-Ale dlaczego?- zdziwiłam się.
-Bo zostaniesz żoną mitycznego krokodyla!
Ostatni kęs owsianki wylądował na koszulce, parsknęłam śmiechem.
Nie miałam co prawda zamiaru przeprawiać się na wyspę, a zostać na lądzie na plaży Sendiki i spędzić noc nad Oceanem. To jednak nie gwarantowało bezpieczeństwa. Wręcz przeciwnie. Krokodyl wypływa ponoć w nocy w poszukiwaniu ofiar, których to już ma całą kolekcję na wspomnianej wyżej wyspie. I które za dnia wykorzystuje, po tym jak o świcie zamienia się w człowieka. Gdzieś mi się już kiedyś obiło o uszy, że zwierzęta są lepsze od ludzi…
Nad Ocean wybrałam się z kolegą, który na nic by się zdał w obliczu niebezpieczeństwa, bo jak to poinformowała mnie indonezyjska koleżanka z pracy- na niego czyhać może inne mityczne stworzenie.
Legendarna Nyai Roro Kidul, zwana królową Południowych Wód Jawy (Oceanu Indyjskiego), porywa do głębin duszę każdego młodzieńca, którego zapragnie. Przedstawiana jest zazwyczaj jako niezwykłej urody syrena. Drugi człon jej imienia ‘roro’ w języku starojawajskim oznacza ‘2’ i zazwyczaj odnosi się do mitycznych księżniczek- pięknych dziewcząt bądź syren. Według lokalnych wierzeń Nyai zabiera do swego królestwa rybaków lub wizytorów, którzy postanowili zażyć kąpieli we wzburzonych wodach oceanu. Wszystkie wersje są zgodne- wybiera tylko młodych przystojnych chłopców.
Podobnie jak mityczny krokodyl, królowa również potrafi się przemieniać. Podczas pełni księżyca objawia się jako piękna dziewczyna, którą to często widać na ilustracjach. O innych porach widywano ponoć wyłaniającą się znad fal staruszkę…
Opowieści ciąg dalszy nastąpił już w domku na drzewie. Ocean był spokojny. Fale łagodnym szumem rozbijały się o skały. Było zimno. Na dnie plecaka znaleźliśmy jednak butelkę indonezyjskiego wina i goździkowe papierosy. Zrobiło się znośnie chłodno.
Około godziny drugiej z rozmowy wyniknęło, że nadmorskie legendy są niczym przy tych krążących po Malang. Przy ulicy Ijen stoi opuszczony holenderski dom. Potwierdzam, wygląda na opuszczony. Ktoś jednak widział kiedyś na balkonie odwróconą tyłem blondwłosą dziewczynę. Grupa śmiałków z miejscowego liceum postanowiła zatem sprawdzić, czy dom faktycznie ktoś odwiedza. Ponoć wszyscy wylądowali w szpitalu psychiatrycznym.
Legenda głosi, że mieszka tam Kuntilanak, duch holenderskiej arystokratki. W czasie kolonizacji dziewczyna osiedliła się w Malang wraz z rodziną i na jej nieszczęście zakochała się w lokalnym chłopcu. Rodzina była nieubłagana i do udzielenia zgody na ślub nie skłonił ich nawet fakt, że dziewczyna zaszła w ciążę. Ojciec podał jej środki nasenne i gdy tylko zasnęła zabrał do szpitala, gdzie dokonano aborcji. Zrozpaczona popełniła samobójstwo i ponoć po dziś dzień jej duch z pętlą na szyi błąka się po okolicy w poszukiwaniu dziecka. Nuci przy tym tajemniczą piosenkę, w której pada słowo-hasło. Kiedy je wypowiesz- przyjdzie też do ciebie. Piosenkę zanucić potrafią chyba wszyscy Indonezyjczycy, których poznałam w Malang. Żadnego nie udało się jednak namówić, by wypowiedział słowa.
Z Sendiki wróciliśmy cali.
Ciekawostki:
– tym, którzy chcieliby zgłębić temat polecam zbiór legend ‘The Magic Crocodile and Other Folktales from Indonesia’. Okrojona wersja książki dostępna jest na google books,
– dla osób o mocnych nerwach: Kuntilanak to określenie jednego z jawajskich duchów; po wpisaniu w google można zobaczyć, jak wygląda. Ba, jest o nim nawet film. Amerykańskie horrory to przy indonezyjskich mały pikuś. Mnie do obejrzenia jednak nikt nie namówi,
– Indonezyjczycy wierzą, że kobiety w czasie menstruacji widzą duchy częściej. Dzieje się tak dlatego, że ich ciało jest osłabione, a umysł znacznie bardziej podatny na bodźcie. Prywatne pytania po pewnym czasie przestały mnie dziwić. Bo i kto by chciał, żeby ich znajoma za chwilę ujrzała ducha… Zawsze lepiej się upewnić.