Stwierdziłam, że Warszawa nie jest taka zła – świat się kończy. Mam tu obszerną listę miejscówek i całą masę zdjęć w zanadrzu. Wszystkie znaki mówią jednak, że… damy radę. Wsiadasz? No to hop.
Muzeum Karykatury im. Eryka Lipińskiego znalazło się w opublikowanej przez ‘The Guardian’ dziesiątce unikatowych muzeów w Europie, o których najpewniej nie miałeś pojęcia. To jak, miałeś czy nie… ?


Muzeum Karykatury
Kozia 11
Miało gościć w jej murach Muzeum Powstania Warszawskiego. Plan upadł. Mowa o Starej Gazowni na Woli. Gdybyśmy byli drugim Wiedniem, pewnie przestrzeń wolskiego koloseum byłaby już zagospodarowana. Ale nie jesteśmy.
Garść informacji praktycznych:
czy jest ochrona? jest.
czy wzywa policję? nie.
czy szczuje psem? nie.
Wnioski wyciągnijcie sami.





Stara Gazownia na Woli
Kasprzaka 25
Jakkolwiek creepy to nie zabrzmi, Cmentarz Żydowski na Woli jest bezapelacyjnie moim ulubionym miejscem w Warszawie, a bezpośredni autobus na Okopową jedną z największych zalet mojego obecnego lokum. Dark tourism zawsze na propsie. To fakt, że każde osunięcie się buta w grząską ziemię powoduje mocniejsze bicie serca, a potknięcie o wystającą gałąź już jego zawał, ale po chwili to uczucie mija. I jest już tylko spokój. Stanowi żywą lekcję gorzkiej historii i wygląda równie imponująco o każdej porze roku. Nie tylko na żywe oczy, ale i w kadrze.





Cmentarz Żydowski na Woli
Okopowa 49/51
Na uwagę zasługuje projekt dokumentacji neonów polskich. W drodze do celu, tj. Soho Factory natrafimy na najpiękniejszy mural w stolicy (w oknach często przesiadują ptaki). Jest mural- idziemy w dobrym kierunku, nie ma- w złym. To dla tych, co mają taką orientację w terenie jak ja. Zamiast się poddawać, proponuję obrać punkty orientacyjne, które trudniej jest przeoczyć. O, na przykład jak ten mural przy Mińskiej.




Muzeum Neonów
Mińska 25
Zimno, mokro, jakoś tak niezbyt wygodnie? ‘Dzik’ Was przytuli. Oj przytuli. W sali balowej odbywają się dobre dancingi, a ogród kusi już wiosennie. Dziś nie w imprezowym nastroju? Nie szkodzi. Nawet tradycyjne espresso we wnętrzach willi z lat 20-tych nie tylko brzmi, ale i smakuje wyśmienicie.


Dom Kultury i Rozrywki
‘Dzik’Belwederska 44A
Na róg Chłodniej i Żelaznej najlepiej wybrać się z centrum piechotą. Po drodze miniemy ciekawe podwórka. Jest też eko bazar w fajnej industrialnej przestrzeni. Indyjskie samosy, sycylijskie oliwy, kozie sery i spirulina w proszku na wyciągnięcie ręki.


A o domu Kereta to juz na pewno nikt nie słyszał! Ani go nie widział. Albo i widział, ale nie zauważył. Jak na dole będzie taki domofon, to znaczy, że to tu. Ta artystyczna instalacja jest jednym z najwęższych domów świata. Dlatego nie ma zdjęcia- nawet klatka 35 mm wydaje się tu nazbyt szeroka… Z miejsca rozczaruję: rzucić okiem można jedynie z zewnątrz. Ja polecam, a i Etgar Keret ponoć sobie chwalił.


Jeszcze jeden plus tej przechadzki- niebanalne spojrzenie na centrum. Bo jeśli już centrum– to proszę, tylko z takiej perspektywy. Jak zwykle wystarczy skręcić na lewo.
Dom Kereta
zajmuje przestrzeń
między Żelazną 74 a Chłodną 22
Wieczorem stanowi ponoć miejsce spotkań bezdomnych i narkomanów- nie wiem, nie sprawdzałam. Fanty w środku świadczą jednak o tym, że pewnie to i prawda. Za dnia nie ma się jednak czego obawiać. Mowa o otoczonym przez urokliwy lasek (obecnie mocno przerzedzony) Forcie Bema. Niegdyś mieściła się tu wytwórnia amunicji, dziś pełni funkcję galerii ulicznej. Halo, halo miłośnicy graffiti.





Fort Bema
Kolejne dwie pozycje z listy znajdują się pod Warszawą. Ale można dojechać warszawskim transportem publicznym, to chyba nie ma co narzekać, co nie? 705 tam jedzie z Ronda Zesłańców Syberyjskich. A jak ucieknie, to i zaraz 734 nadjedzie. A wysiąść trzeba w Białobrzegach i wejść w szczery las. I co tam na nas czeka? Schrony przeciwlotnicze i koszary dla rosyjskich żołnierzy z 1908 roku. Najprawdziwsze.


Zabierzcie czołówkę i najlepiej kogoś ze sobą. Ja się na przykład wcale nie bałam. Bo i czego? Wejścia pod ziemię? Napisów RIP? Kości porozrzucanych? Ciemności? A gdzie tam. Ale Łukasz to już o wejściu pod ziemię beze mnie, to nawet nie chciał słyszeć. Musiałam go kusić nowym profilowym na fb, a i tak nie było łatwo. Więc jednak lepiej kogoś ze sobą zabrać, bo szkoda tych na darmo przemierzonych kilometrów…

Kompleks schronów w Białobrzegach
Od koszar już ledwie półgodzinny spacer dzieli nas od Fortu Bieniaminów. Jedynego z zamykających od wschodu trójkąt Warszawskiego Rejonu Fortecznego, który przetrwał po dziś dzień. Przerwanych w 1909 prac budowlanych nigdy już nie ukończono.

Fort Beniaminów
A jak już wsiądziecie z powrotem w 705 lub 734 i wrócicie do Warszawy, to ja bym sobie bardzo życzyła, żebyście dzień zakończyli w Eufemii, tj. nietuzinkowym bistro w podziemiach Akademii Sztuk Pięknych. Prooooszę! Tylko kasety to ty szanuj.







Klubojadalnia Eufemia
Krakowskie Przedmieście 5
Zdjęcia wykonano w Warszawie, jak zwykle poczciwą Prakticą, wciąż tą samą.
O ile uda mi się wleźć wszędzie tam, gdzie bym chciała- c.d.n. Wszelkie skargi i zażalenia, jeśli to wszystko jest za mało ‘na lewo od centrum’, proszę zgłaszać w komentarzach. Zachęcam, zapraszam. Do Warszawy, nie do składania zażaleń, rzecz jasna.