W dzieciństwie bardzo lubiłam atlasy. Prawdopodobnie dlatego, że linie, kolory i nazwy zastępowały mi prawdziwe miejsca, których nie mogłam zobaczyć.
I choć niektórzy się do tego nie przyznają, jedno jest pewne – marzą wszyscy. Jedni o rzeczach bardzo przyziemnych, inni o dalekich krajach, jeszcze inni o domu z kryształowym żyrandolem. Marzenia są po to, aby je realizować. Już sama droga do ich spełnienia to ścieżka do nieoczekiwanych zwrotów akcji, przygód, o których nawet się nie śniło i kreowania kolejnych… marzeń.
Moja lista marzeń zmienia się wraz ze mną. Skraca o odhaczone pozycje, wydłuża o kolejne cele, przedawnia i nieustannie przypomina mi, co w życiu robić warto.
Każdy powinien taką mieć. Ponoć, jak się ją spisze, to dalej jest już z górki. Moja powstała, gdy wszystko wokół nie było spełnieniem ani jednego marzenia z listy. Od tej pory sukcesywnie po nie sięgam, a ich spełnianie dokumentuję na tym blogu.
1. Ujrzeć Wielki Step Mongolii z końskiego grzbietu i zapoznać się z mongolskim szamanizmem.
2. Iran, Iran i jeszcze raz Iran! Zdjęcia z miasta Jazd przeglądam regularnie.
3. Zobaczyć największe na świecie jaszczury zwane smokami Komodo.
4. Napić się kawy w Veracruz.
5. Wspiąć się o świcie na jeden z dymiących wulkanów Indonezji.
6. Zobaczyć wschód słońca nad wulkanem Bromo.
7. Zapalić goździkowego papierosa na indonezyjskiej Jawie.
8. Dotrzeć nad Jezioro Aralskie zanim zupełnie zniknie z powierzchni ziemi.
9. Przytulić lamę andyjską w Peru.
10. Odwiedzić indonezyjską wyspę kwiatów.
11. Napić się kawy w paryskiej kawiarence, ubrana w sukienkę w groszki i kapelusz z szerokim rondem.
12. Odbyć wolontariat w meksykańskim sierocińcu.
13. Pojechać autostopem nad portugalskie wybrzeże.
14. Oman!
15. Dotrzeć na japońską wyspę Hokkaido z ‚Przygody z owcą’ Murakamiego.
16. Pojechać na Podlasie. Autostopem i z namiotem.
17. Zobaczyć zachód słońca z perspektywy Chrystusa Odkupiciela w Rio de Janeiro.
18. Ujrzeć z bliska kolibra.
19. Pójść na koncert plenerowy Sigur Rós na Islandii.
20. Zwiedzić Stany śladem ulubionych miejsc Patti Smith. Niestety jej ukochana kawiarnia w NYC jest już zamknięta.
21. Gujana Francuska! Naszło mnie po przeczytaniu ‚Pociągu linii M’.
22. Przejechać Pamir Highway.
23. Przenocować w jurcie u kirgiskich nomadów.
24. Odwiedzić wszystkie 5 krajów Azji Centralnej (prawie zrealizowane, ostał się jeszcze Turkmenistan).
25. Wrócić do Brazylii i zrozumieć (po portugalsku!) historie szamanów, którzy przyrządzają ayahuascę.
26. Napić się Zamzam, świętej wody z Mekki. Update: moja muzułmańska host-rodzinka przywiozła mi z pielgrzymki, ha!
27. Schylić głowę przed mnichami w Tybecie.
28. Poznać warszawską Pragę Północ jak własną kieszeń.
29. Nauczyć się parzyć herbatę jak należy. W Chinach.
30. Przejść się po wioskach regionu Maramuresz w Rumunii.
31. Zbić fortunę na wyplataniu łapaczy snów.
32. Nauczyć się hiszpańskiego na tyle, by móc wyruszyć w podróż po Ameryce Łacińskiej i spisać lokalne legendy.
33. Osłonić twarz przed gorącem nad Wrotami Piekieł w Turkmenistanie.
34. Pójść na turkmeńskie wesele.
35. Udać się przed siebie szlakiem architektury drewnianej w Beskidzie Niskim.
36. Upić się w barze w Serbii i niech mi Riblja Čorba przy tym gra.
37. Pobrać nauki medytacji w buddyjskim klasztorze.
38. Zobaczyć mój artykuł ‚na papierze’.
39. Rozbić namiot pod klasztorem Cmida Sameba w Gruzji.
40. Zobaczyć panoramę betonowego Erywania.
42. Częściej chodzić boso.
43. Napić się obrzydliwie słodkiej herbaty w Stambule.
44. Mieć własne mieszkanie w kamienicy.
45. Spędzić noc w domku na drzewie nad samiuśkim oceanem. Udało się zrealizować marzenie nad Oceanem Indyjskim!
46. Nauczyć się robić wyśmienity hummus w Izrealu.
47. Spojrzeć na Bejrut z Yasmine Hamdan w słuchawkach.
48. Mexico City!
49. Przejechać Zakaukazie autostopem. Update: częściowo zrealizowane, po Gruzji i Armenii ostał się jeszcze Azerbejdżan.
50. Odwiedzić Sarajewo, miasto, gdzie obok siebie stoją katolickie kościoły, cerkwie, synagogi i meczety.
51. Znaleźć wreszcie na pchlim targu działający gramofon.
52. Mieć kuchnię z drewnianym stołem.
53. Wypić piwo w Londynie przy rockowych brzmieniach.
54. Wskoczyć do kolei transsyberyjskiej i wysiąść na ostatnim przystanku.
55. Odwiedzić znajomego na Tajwanie.
56. Wrócić do Indonezji i odwiedzić region Tana Toraja na Sulawesi.
57. Zjeść śniadanie nad morzem na Lazurowym Wybrzeżu.
58. Popływać o północy w Morzu Czarnym. Zaliczone w Batumi w Gruzji!
59. Stanąć przy Ścianie Płaczu w Jerozolimie.
60. Odwiedzić Kashmir w Indiach.
61. Zgubić się w uliczkach Lizbony, oślepiona portugalskim światłem, dla którego zjeżdżają się tam filmowcy.
62. Odbyć wolontariat na eko-farmie.
63. Wybrać się na zajęcia jogi w Indiach.
64. Adoptować psa.
65. Mieć własną ciemnię fotograficzną.
66. Polecieć do Manili i zobaczyć na własne oczy tę smutną prawdę, o której pisał Tochman.
67. Odwiedzić plemię Kalaszów w Pakistanie.
68. Jak Terzani wybrać się kiedyś w roczną podróż, ani razu nie korzystając z samolotu.
69. Zobaczyć kościoły skalne w Lalibeli w Etiopii.
70. Spędzić noc pod gołym niebem na pustyni.
71. Podszkolić się z reportażu.
72. Rzucić pracę na etacie i zatrudnić się na jakiś czas na barze. W końcu kawa uszczęśliwia, więc mogłabym serwować ludziom szczęście.
73. Nauczyć się grać na ukulele.
74. Odwiedzić wioskę Aurea w Brazylii. Mieszkają tam potomkowie Polaków, którzy mówią po staropolsku i kultywują dawne polskie tradycje – chciałabym o tym napisać.
75. Zobaczyć goryle w ich naturalnym środowisku w Ugandzie.
76. Pojechać do Rwandy.
77. Odwiedzić Petrę w Jordanii.
78. Polecieć do Quito.
79. Wybrać się do Hongkongu na porządny street food tour.
80. Wspiąć się o świcie na Borobudur.
81. Zobaczyć swoje odbicie w tafli soli w Salar de Uyuni w Boliwii.
82. Wybrać się na zajęcia jogi do Katarzyny Tubylewicz w Sztokholmie.
83. Pewnego ranka wysiąść na przystanku Dworzec Centralny i zamiast do pracy jechać nad morze. Ale to byłoby piękne.
cdn.