Serce indonezyjskiej kultury i ważny ośrodek jej sztuki. Jawajczycy mówią o niej ‘dom’, nieważne skąd pochodzą. Położona u podnóża wulkanu Merapi, otula liczną artystyczną bohemę. Zachwyca położonym w pobliżu zespołem świątyń Prambanan i jednym z największych obiektów kultu buddyzmu na świecie Borobudur. Moi mili Państwo: Yogyakarta.
Yogya to jednak nie tylko Prambanan i Borobudur, a poświecając jej jedynie weekend wiele tracisz. To przede wszystkim batiki, maski, srebra i lalki wayang oraz niezliczone miejsca, gdzie można zgłębić sztukę ich wytwarzania. Co zobaczyć w Yogyakarcie, gdzie napić się kawy i gdzie spać? Poniżej kilka pozycji z alternatywnego przewodnika po mieście. Przetestowane na własnej skórze i podniebieniu.
CHICKEN CHURCH
czyli gdzie udać się o świcie
W Yogyakarcie warto zbudzić się po indonezyjsku, tj. wczesnym rankiem. Kiedy wszyscy jadą, by zobaczyć wschód słońca nad Borobudur, ty pojechać możesz tam… Co ci to przypomina? Gołębia? Kurczaka? Słusznie! W rzeczywistości to jednak olbrzymi dom modlitewny znany jako “Gereja Ayam”, czyli “Chicken Church”. Budowę rozpoczęto w 1989 roku pośrodku dżungli, w niedalekiej odległości od Mangelang. A to wszystko za sprawą jednej wizji…
Daniel Alamsjah przebywał w Dżakarcie, kiedy miał objawienie. Twierdzi, że Bóg poprosił go o wybudowanie domu modlitewnego w kształcie gołębia. Miał on być ostoją dla wszystkich potrzebujących, niezależnie od wyznania. Wkrótce po tym wybrał się do Yogyakarty i wspinając się z żoną na wzgórze nieopodal miasta, zdał sobie sprawę, że to miejsce z jego wizji. Za równowartość 100 dolarów odkupił kawałek ziemi od miejsowego właściciela i rozpoczął prace nad budową. Ponieważ był katolikiem, wszyscy uznali, że stawia tam kościół. A że kształtem przypominał im kurczaka, nazwali go “Chicken Church”, co nie było do końca zgodne z jego przeznaczeniem. Później ludzie wielu wyznań: muzułmanie, buddyści, hinduiści i chrześcijanie udawali się do tego miejsca, by oddać cześć na swój własny sposób. Chicken Church jest obecnie opuszczony. Mieszkańcy okolicznych wiosek podjęli sie jednak naprawy stropu i jego zwiedzanie jest znowu bezpieczne. Wejść można za niewielką opłatą, za którą wspólnota dokonuje później kolejnych prac renowacyjnych. Zarabiają też na miejscach parkingowych, sprzedaży napojów i drobnych przekąsek.
Wystarczy wejść trochę wyżej, by zobaczyć widok z wizji Daniela.
KLINIK KOPI
gdzie napić się kawy
Jak zwykle warto skręcić na lewo od centrum, by uwolnić się od tłumu turystów i odkryć miejsca, które opowiadają historie równie ciekawe, co te w przewodnikach. A na dodatek serwują w nich pyszną kawę! Trafiłam na niezwykłe miejsce, którego ideą jest edukowanie miłośników świeżo parzonej Arabiki, by mądrze wybierali jej źródło. Pomysłodawcy podróżują po wielu wyspach Indonezji w poszukiwaniu najlepszych ziaren. Jednocześnie zależy im, aby farmerzy otrzymywali godne wynagrodzenie, a sami spędzają na plantacjach długie godziny, obeserwują proces i starają się go ulepszyć. Napijesz się tam kawy m.in. z Jawy, Papui, Flores i Sumatry. Ścianę kawiani Kopi Klinik zdobi minigaleria- właściciel fotografuje swoje podróże w głąb świata kawy. Chętnie Wam o nich opowie! I nic sobie nie dolicza za te wyjaśnienia, jak się parzy kawę w różnych zakątkach kraju i czym różni się jej smak… Zasiedziałam się tam przy domowym cieście bananowym, popijając magiczny napój z Papui- bo samej nie udało mi się tam jeszcze dotrzeć. Gdyby tego było mało: jego wspólnik fotografuje na kliszy!
MUZEUM SONOBUDOYO I TEATR CIENI
gdzie udać się wieczorem
Czy wiecie, że najstarszy na świecie teatr lalek narodził się w Indonezji… ? Lalki Wayang wykonywane są z garbowanej, bawolej lub krowiej skóry. Kiedy marionetka ma juz odpowiedni kształt, wycina się w niej misterne wzory, a następnie maluje. Podczas spektaklu publiczność siedzi po obu stronach rozpiętego na drewnianej ramie ekranu. Z jednej strony widzowie obeserwują zatem tylko cień marionetek. Steruje nimi narrator – Tok Dalang. Czasami podczas jednego spektaklu odgrywa on role kiludziesięciu postaci!
Dostałam od indonezyjskiej koleżanki reprodukcję obrazu, na której widać publiczność popijającą kawę, a nawet palącą papierosy. Nic dziwnego- przedstawienia zaczynają się późnym wieczorem i trwają całą noc. W muzeum entologicznym w Yogyakarcie obejrzeć można ich skróconą, dwugodzinną wersję. Codziennie o 20 wystawia się wayang kilit, przedstawienie o wojnie i miłości, na podstawie hinduistycznych eposów: Ramajany i Mahabharaty. Często porównuje się je do historii Romeo i Julii. Ta ma jednak szczęśliwe zakończenie. Wstęp kosztuje zaledwie 20tys. rupii indonezyjskich, tj. równowartość 6 złotych.
W 2003 roku Indonezyjski Teatr Cieni został uznany przez UNESCO za arcydzieło ustnego i niematerialnego dziedzictwa ludzkości.
LUWABICA ART’N COFFEE HOUSE
czyli gdzie nocować
Gdzie nocować w Yogyakarcie? Ja mam swój typ. Podpowiem, że w drodze do tego miejsca warto zahaczyć o Taman Sari, czyli Pałac na wodzie- część dawnego kompleksu wypoczynkowego sułtana.
Luwabica art’n coffee house to artystyczny homestay, w którym chciałoby się zostać dłużej. Na wejściu usmiechnęła sie do mnie ze ściany kolekcja aparatów, a wśród nich kultowa minolta. Uśmiechnął się ktoś jeszcze: polska Dziewczyna, która zakochała się w Jawie na tyle mocno, że postanowiła tam zostać. To co, brakuje tylko kawy? Świetnie się składa, bo właściciele zajmują się produkcją organicznej kopi luwak. Bo być w Indonezji i nie spróbować… ? Kopi luwak to gatunek kawy, wytwarzany z ziaren wydobywanych z odchodów zwierzęcia zwanego popularnie cywetą, a lokalnie luwak. Luwaki chętnie zjadają owoce kawowca, nie trawią jednak ich ziaren, które po lekkim nadtrawieniu są wydalane. Po przejściu przez układ pokarmowy, zmniejsza się zawartość kofeiny, a kawa traci gorzki smak. Jest zatem delikatniejsza i zdrowsza. W Yogyakarcie jest mnóstwo miejsc, gdzie można się jej napić, ale luwaki są często traktowane jak maszyna do produkcji kawy. Kopi Luwak jest najdroższą kawą na świecie, dlatego chcąc wyprodukować jej jak najwięcej- zamyka się zwierzęta w ciasnych klatkach i karmi owocami kawowca. U Emilki (która prowadzi Emi w Drodze) i Aldiego kupisz ziarna pochodzące wyłącznie od dzikich zwierząt. To jeszcze tylko dodam, że Aldy robi najlepsze śniadania pod słońcem…
Yogyakarta, Jawa Centralna
* O batiku i Teatrze Cieni wspominałam też ostatnio tutaj.